Strony

poniedziałek, 28 maja 2012

Chapter two

- Co masz teraz? - zapytałam Nowego idąc z nim przez korytarz. Wszyscy się na nas gapili. Okeeej, przynajmniej ta część płci pięknej. Okeeej, dokładniej na mojego "towarzysza".
- Mmm - mruknął Harry spoglądając na karteczkę z planem lekcji, którą trzymał w dłoni.. Boże, dalej nie mogę przestać mimowolnie się uśmiechać, kiedy powtarzam jego imię w myślach. No bo, czy wam Harry nie kojarzy się od razu z Potterem? - Zdaje się, że angielski. - Świetnie. Powiedzcie jeszcze, że mam z tym chłopakiem wszystkie zajęcia. Głośno westchnęłam.
- Coś się stało? - zapytał Nowy. Tak stało się, mógłbyś się ode mnie odczepić.
- Nie, nie. To przez tą pogodę. - Zdziwił się, bo za oknami, świeciło słońce, na prawie bezchmurnym niebie. Pomyślał pewnie, że powinnam być do tego przyzwyczajona, zważając na to, że mamy połowę września. Ale co mu miałam powiedzieć?
- Liz! - Usłyszałam, jak ktoś mnie wołał. - Lizzie! Lisaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Ach tak. Zapomniałam wam pewnie powiedzieć o mojej przyjaciółce Celii. Tak ma na imię. Celia. Mówimy na nią różnie, ale ja mówię Cel. Krótko, i tak mi się podoba. Poznałyśmy się pierwszego dnia, kiedy pojawiłyśmy się w szkole. Czyli jakieś, och 4 lata temu. Miałyśmy po dwanaście lat. Jakaś dziewczyna wylała na mnie w stołówce cały swój sok porzeczkowy. Wyobrażacie sobie sok porzeczkowy na białej bluzce małej, przestraszonej dziewczynki? Taaak, wpadłam w szał. Zaczęłam miotać się po całej stołówce, krzycząc na nią. A Celia? Złapała mnie mocno za rękę, wyprowadziła do łazienki, zdjęła z siebie swoją piękną koszulę z bufiastymi rękawami, podała mi ją, a sama założyła górną część swego stroju od wuefu. Z miejsca ją pokochałam.
- Och skaarbie, jak doobrze cię wiidzieć. - Nie wierzę. Cel przeciąga samogłoski tylko, kiedy chce się przypodobać jakiemuś chłopakowi, bo to naprawdę wygląda uroczo. Moja przyjaciółka jest niższa ode mnie, choć o to nietrudno. Ja mam metr sześćdziesiąt  siedem, ona pięć centymetrów mniej. Jest niewyobrażalnie ładna. Ma długie, proste, ciemne włosy, które splata w warkocz, podczas gdy moje są jeszcze ciemniejsze, krótsze i nigdy nie układają się tak, jak powinny. Och, ma do tego duże, zielone oczy i cudowną figurę. Klepsydra, ale bez przesady. Jest również bardzo blada, co jej pasuje.
- Wiidzę, że przyprowadziłaaś nowego koleegę - powiedziała. Spojrzałam na nią krytycznym wzrokiem. Och, dajcie spokój! Cel? Do tego... czarodzieja z Hogwartu?
- Ojeej, kochaaaaaaanie, możemy porozmawiać? - zapytałam, naśladując ją.
- Nawet nas nie przedstawisz? - Przysięgam, kiedyś ją za to uduszę.
- Jasne, Harry, to Cel, Cel to Harry. - uśmiechnęłam się. Bo co miałam zrobić? Podali sobie dłonie. Celia przytrzymała rękę Nowego trochę za długo niż powinna.
- Poczekacie momencik? Telefon. - Taaak, jemu też się chyba to nie spodobało. Pociągnęłam Celię na bok, gdy Harry wyjmował komórkę z plecaka.
- Ty go znasz!? - krzyknęła na mnie moja przyjaciółka.
- Taak, niestety.
- Niestety? - zrobiła zdziwioną minę.
- Och, daj już spokój.
- Idziemy do niego?  - spytała. Zrobiła minę biednego pieska, na którą zawsze się łapię. Dlaczego nie mogę być bardziej asertywna!?
- Skoro musisz... - powiedziałam. Celia ucieszyła się, jak małe dziecko. Zupełnie, jakbym jej powiedziała, że w Westfieldzie są wyprzedaże na 70%.
Podeszłyśmy do Nowego, a on kończąc rozmowę, powiedział coś dziwnego. Coś co brzmiało, jak "Zobaczymy się później Loui. Tak Zayn, czas na Larrego".
Larry?

_________________________________________________________________________________
komentować :>


3 komentarze:

  1. Mmmm.
    Podoba mi się. ; *
    Ale czemu taki krótki?
    Czekam na następny, dłuższy. ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Buahaha. <3
    Zakochałam się!
    Już niech ta Liz nie udaje, że jej się Harry nie podoba, bo ja w te jej bajeczki nie uwierzę! xd
    Błagam Cię! Nie rób z Cel takiej słodkiej dziewczynki, co zawsze czesze się w warkocz, bo dostaję mdłości, dlatego, że od razu kojarzy mi się z takim jakby beztalenciem lub z tą no... o! wiem! Sierotką Marysią! xd
    Ale mi to nie przeszkadza! :D
    Rozdział genialny, a zdanie ,,Zobaczymy się później Loui. Tak Zayn, czas na Larrego". czytałam parę razy, bo nie wiedziałam o co kaman? xd
    Ale znasz mnie, jestem ciężko kumata! :)
    Czy ja już mówiłam, a raczej pisałam, że rozdział jest genialny??? Tak??? No to powtórzę to jeszcze raz! :D
    Ten rozdział jest GENIALNY i ZAKOCHAŁAM SIĘ w tym opowiadaniu i Twoim zajebistym talencie! :***
    Pisz szybciutko następny!!!! Szybko!!! <3
    Kocham Cię!!! <3<3<3

    P.S. No i dobrze, że dostałaś dużo ochrzanów, bo ci się należało! Na szczęście się rekompensujesz i piszesz to cudeńko! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM <3. Hahha no i kolejne opowiadanie od którego przewiduję uzależnienie

    OdpowiedzUsuń