Strony

wtorek, 30 października 2012

Chapter twenty - two.

Czy kiedykolwiek doświadczyliście tego uczucia, kiedy rano otwieracie oczy i macie przed sobą najcudowniejszy widok, jaki kiedykolwiek dane Wam było oglądać? Jeśli nie to chyba nawet najlepszy pisarz, a co dopiero ja, nie byłby w stanie opisać tego co teraz czuję. Leżałam na łóżku, gdzieś pomiędzy pogniecioną kołdrą, a nagim Harry'm (to nie tylko przez to, że lubi spać bez ubrań, if you know what I mean) i przyglądałam mu się przez jakieś dwadzieścia minut, myśląc, że śpi. Myliłam się.
- Chcę tak się budzić już zawsze, wiesz? - obdarzył mnie jednym z najpiękniejszych uśmiechów we wszechświecie. Odwzajemniłam go.
- Uwielbiam cię - zbliżyłam się do niego i dałam delikatnego buziaka w usta.
- A ja uwielbiam, jak mnie całujesz - zaśmiał się i narzucił na nas kołdrę. Po raz trzeci w ciągu tej doby...

Obudził mnie dźwięk przychodzącego połączenia na moim telefonie. Zayn. Po cholerę Zayn miałby do mnie dzwonić? Przecież my się prawie nie znamy...No dobrze, trochę tak, ale nie jesteśmy jakoś ze sobą zżyci. Okej, dosyć tego gdybania, odbieram.
- Halo?
- Lizzie... Mam problem, potrzebuję twojej pomocy... - z tonu jego głosu można było wywnioskować, że jest czymś przygnębiony, ale słyszałam tam również nutkę wściekłości.
- Hm... Jasne, Zayn... Co jest?
- To nie jest rozmowa na telefon, mogłabyś wyjść za hotel? Tam gdzie są kontenery ze śmieciami... - Przez chwilę błąkałam się po mojej wyobraźni usiłując przypomnieć sobie, czy wiem gdzie to jest. Przez tą chwilę chłopak zdążył się już rozłączyć. Okej, wiem, jak tam dojść. Swoją drogą dobre miejsce sobie wybrał na pogawędkę...
Napisałam Harry'emu karteczkę o tym, że wyszłam się przejść. Ubrałam jakieś jeansy i bejsbolówkę. Szybko wyszłam z pokoju, zostawiając drzwi zamknięte. Harry i tak ma do nich kluczyk.
Będąc już na dworze zaczęłam rozglądać się za Zayn'em. W końcu go zobaczyłam, siedział z opuszczoną głową na jednym z kubłów, paląc papierosa. Podeszłam do niego, a ten podniósł na mnie wzrok.
- Wow, nie musisz się dla mnie ubierać tak, jak ja - roześmiał się, lecz w jego oczach dostrzegłam coś na kształt przerażenia, smutku?
- Słońce, co się dzieje? - Tak, wiem. Nie jesteśmy jakimiś przyjaciółmi, ale ostatnio zwykłam tak mówić do wielu osób.
- Co się dzieje? Ha, dobre pytanie. Widzisz Liz, ja sam tego nie ogarniam, więc pomyślałem, że ty skoro jesteś kobietą... Że tobie się uda... - jego głos słabł z każdym wypowiedzianym słowem. Naprawdę się zmartwiłam.
- Mów - uśmiechnęłam się zachęcająco i usiadłam obok niego.
- Widzisz... Ty wiesz o Perrie, tak? - Oho... Kłopoty miłosne...
- Wiem tyle, że jesteście razem...
- Tak... Byliśmy... Bo zostawiła mnie dla jakiegoś Nicka, stwierdzając, że już mnie nie kocha. Że nie ma ze mną wspólnych tematów... - Zayn śmiał się po cichu, choć widziałam, że go to nie bawiło.
- Tak mi przykro... - powiedziałam, bo tak naprawdę nie wiedziałam, co powinnam mówić w takiej chwili.
- Nie... To nie chodzi o to, bo to była z mojej strony raczej tylko przyjaźń. Poznałem ją przez X-Factor i wydawała się być miłą osobą. Potem wszystko się pogmatwało i wyszło tak, że byliśmy razem... Nie wiem jak... Lizzie... Powiem ci coś, ale błagam, nikomu ani słowa, okej? - skinęłam głową. - Mam do ciebie zaufanie. - Ucieszyły mnie jego słowa, bo mimo, że nie znaliśmy się dobrze, ufał mi.
- Wiesz co Zayn? Podejrzewam, że po prostu coś we mnie siedzi, że ludzie od razu mi się ze wszystkiego zwierzają. Czasem to dobrze, czasem nie bardzo... No, ale cóż. Zawsze staram się im pomóc, więc tak będzie i tym razem. Słucham cię - znów uśmiech z mojej strony, aby dodać mu odwagi.
- Eli... Jestem gejem... - na dźwięk tych dwóch słów mało co nie spadłam z kubła, na którym siedzieliśmy. Zayn Malik jest gejem? TEN Zayn Malik!? Nie mam nic przeciwko temu, absolutnie! Dziwi mnie fakt, że to przecież bóg seksu, facet, który może mieć niemal wszystkie laski w całej galaktyce. Hm... Sława kryje w sobie jeszcze dużo tajemnic. Nie, zaraz... To nie sława... Przecież to normalny chłopak! Chłopak, który od półtorej minuty gapi się na mnie i wyczekuje mojej reakcji werbalnej...
- Okej Zay. Spoko, tylko nie rozumiem w czym to przeszkadza? - nastolatek wyraźnie odczuł ulgę, kiedy usłyszał to co powiedziałam. Pewnie spodziewał się, że mogę go zacząć wyzywać...
- Problem jest w tym, że nie kocham Perrie, mam chłopaka. - Ojojoj, kolejna informacja, którą muszę powoli ''przetrawić''. Zayn ma chłopaka... Dobra.
- I?
- I nie byłem jakiś smutny po tym, że mnie zostawiła. Tylko, że ona wczoraj zadzwoniła do mnie mówiąc, że chce się spotkać. Zgodziłem się. I wiesz co mi powiedziała? Na początku mówiła, jaki to ona popełniła błąd zrywając ze mną, że nadal mnie kocha, że to był tylko nieprzemyślany impuls. A na końcu... - chłopak przerwał na chwilę, by głośno przełknąć ślinę. - Na końcu powiedziała mi, że jest w ciąży.
Uno momento... Trochę za dużo tego...
- Jak to? Przecież jesteś gejem... Więc jak...? - słowa same zaczęły mi się plątać.
- Nie wiem, byłem pijany i... Jakoś się stało... Ale najgorsze jest to... - Zayn zwiesił głowę. - Zdradziłem go. Zdradziłem Niall'a. - usłyszałam ciche popłakiwanie kolegi.
CHOLERA... Nie, nie, nie... Jak na dziś mam już chyba wyczerpany limit szokujących wiadomości. Nie wierzyłam w to co słyszę... Niall? W sumie... Te zakupy... Żaden inny chłopak chyba nie wytrzymałby na nich tyle czasu... Poza tym on jest taki wrażliwy... Powoli wszystko układało się w rzeczywistą całość. Odetchnęłam głęboko.
- Jesteś pewny, że... że to twoje dziecko? - zapytałam niepewnie.
- Nie wiem... Nic już nie wiem. Jak oni się dowiedzą... Oni mnie zostawią, rozumiesz? Zostawią mnie! - Cichy płacz Zayn'a przerodził się w prawdziwy szloch. - Niall mnie zostawi!
Przytuliłam go, pozwalając mu wypłakać się na mojej bluzie. Wiem, że musiało to dziwnie wyglądać, ale przecież musiałam go pocieszyć!
- Uspokój się, nikt cię nie zostawi. Niall cię nie opuści w tak trudnej chwili... - mówiłam to wszystko, choć nie miałam zielonego pojęcia, co może się stać, kiedy chłopcy się dowiedzą.
Siedzieliśmy tak przytuleni chyba z dziesięć minut. W końcu ja się odezwałam:
- Dobra Zay, masz fajki? - wyraźnie zdziwiłam go tym pytaniem, bo zrobił wielkie oczy.
- Przecież t-ty nie palisz... - wydukał.
- Chłopie, żeby to zrozumieć to uwierz, muszę.
Nastolatek widocznie już odzyskał rezon, bo zwrócił się do mnie z kpiącym uśmiechem:
- A ty w ogóle umiesz?
- A chcesz się przekonać?
Wyjął z kieszeni paczkę i poczęstował mnie jednym papierosem, podniosłam go do ust. Zayn odpalił zapalniczkę, pochyliłam się do ognia i głęboko zaciągnęłam, wzięłam oddech i wypuściłam dym. Chłopak wyglądał na zaskoczonego, zaś za mną głos, który usłyszałam był zszokowany, ale też zdenerwowany.
- Ty palisz!?
I był to głos nikogo innego, tylko Josha...

_________________________________________________________________________
No, z tym się pospieszyłam słoneczka.
Mam nadzieję, że się spodoba, jest chyba najdłuższy ze wszystkich! :D
Zostawiajcie opinie pod rozdziałem :)
Pozdrawiam miśki :*

8 komentarzy:

  1. Ja pierdziele, dowaliłaś z tym gejem i Naillem;D Widzę "gej" i wszystko staje mi się jasne, kolejne opowiadanie o geju itd. ale potem ciąża, potem Naill ;D
    Dobre, dobre ;D Częściej choruj :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szok! Ale podoba mi się. xD
    Rozdział świetny jak zwykle z resztą. ;)
    Mówiłam, że będziesz miała więcej czasu to będziesz pisała. ; b

    Czekam na następny. :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Euch więc.. no właśnie.. więc, czekaj, czekaj? Co ja piszę?! Dobra to frugo tak na mnie działa Xd
    Na początku nie wiedziałam co napisać i co czytam :) Ale potem wszystko sobie poukładałam w tej głupiej główce ; więc Niall i Zayn, tak? A Zayn, będzie ojcem, tak?? A to się pomieszał;) I jeszcze ona i Harry :) Zaskoczyłaś mnie :) W tym jednym rozdziałe tyle szoków, że szok :) A tak naprawdę to rozdział jest świetny i oryginalny pomysł! Podoba mi się, podoba to mało powiedziane. Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba. Wręcz ten rozdział jest zajebisty ( sorry za takie określenie, ale inny nie wpadł mi do głowy)

    Pozdrawiam ;p

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny! :D
    Czekam na NN!
    Masz talent dziewczyno.
    Ciekawe jak chlopaki zareaguja na zayna xd

    OdpowiedzUsuń
  5. kurczę, chyba sama muszę zapalić żeby to ogarnąć... O kurka... Dobra, może coś mi się uda napisać. Harry... takie romantyczne poranki, to sama bym chciała. Cieszę się, że są razem i trzymam kciuki, by tak zostało i by chłopak nie wpadał już na nowe porąbane pomysły ;)
    Ale Zayn... Z wrażenia aż sobie usiadłam. Kurcze... I Niall. I Perrie. I jeszcze dziecko! O ja pier... Porobiło się. Ale o czym ja tu... A no tak. Zayn i Niall - podoba mi się ten wątek i może być początkiem wielu fajnych wydarzeń. Począwszy od poinformowania reszty o ich miłości. Niall mu wybaczy. Proszę, proszę... Ale najbardziej bym chciała żeby jednak dziecko nie było jego. Przecież sama z nim zerwała. Dla innego. Pewnie ją olał i teraz spryciula szuka tatusia... Ale się porobiło. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Jak najbardziej jestem za naszą drugą parą ;) Genialny pomysł
    Pozdrawiam i życzę natchnienia

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. napiszę ci tylko...
    WOW! Jesteś strasznie dobrą pisarką, a rozdział świetny. Na ogól nie komentuję blogów, twojego też (nie obraź się :c) ale go regularnie czytam i bardzo mi się podoba. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  7. genialne opowiadanie , wciąga : )
    zapraszam do siebie http://fire-oflove.blogspot.com/ : ) tak też informuj mnie prosze o nn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś MISTRZYNIĄ!!!!!! BOSKIE TO BYŁO!!!!!! ufff, na szczęście Cie znam i wiem że ... a co ja tu będe innym zdradzać ;D Grunt że ja wiem, a Ty GENIALNIE piszesz! ;)

    OdpowiedzUsuń