Strony

piątek, 2 listopada 2012

Chapter twenty - three

- Co ty tu do cholery robisz!? - zapytałam, a raczej nawrzeszczałam na Josha, gdy tylko wyszliśmy z windy i kierowaliśmy się w stronę mojego pokoju.
- Skarbie, nie krzycz tak na mnie - chłopak uśmiechnął się z ironią i kiedy przekręcałam kluczyk przycisnął mnie do ściany i próbował pocałować. W tym samym czasie drzwi się otworzyły i stanął w nich Harry. Myślę, że spodziewacie się, co było dalej. Mój obecny chłopak spojrzał na nas z niemałym zdziwieniem i od razu po tym, jak odzyskał rezon rzucił się na mojego byłego z pięściami. Chyba chciał go zabić... No i cóż prawie by mu się to udało, ale powstrzymałam go stając pomiędzy obojgiem nastolatków*.
- Harry! Uspokójcie się! - na korytarz wpadł Liam i pomógł mi ich rozdzielić.
Kiedy już udało im się opanować i weszliśmy do mojego pokoju, usiedliśmy z Loczkiem na kanapie, natomiast Josh na fotelu naprzeciwko nas.. Liam się zmył, bo zadzwoniła do niego Danielle**. Josh rozejrzał się po pokoju i nie omieszkał oczywiście skomentować rozwalonej na łóżku kołdry i leżących na podłodze bokserek Hazzy:
- Wow, Liz. Kto by pomyślał, że jesteś taka niegrzeczna, co? - Już po tych słowach widziałam, że przed rzuceniem się na niego, Harry'ego powstrzymuje tylko mój silny uścisk na jego ramieniu. - Co te Włochy z tobą robią, dziewczyno? W Londynie nie byłaś taką zdzirą - zaśmiał się głośno, a Harry wyrywając się spod mojej ręki przycisnął go do fotela i powiedział:
- Licz się ze słowami, bo twoja śliczna buźka za chwilę już taka być nie musi.
- Naprawdę uważasz, że jestem przystojny? Podobam ci się, pedale? - znów ten nieznośny, ironiczny uśmiech na jego twarzy. Nie sądziłam, że człowiek może się tak diametralnie zmienić...
- Pieprz się! - Harry, mam nadzieję uznał, że nie ma sensu sobie nim tak bardzo zawracać głowy, bo z powrotem usiadł obok mnie.
- Do rzeczy, Josh. Po co tu przyjechałeś? - starałam się zachować spokój, ale mi też przychodziło to z trudem.
- Och, chciałem tylko sprawdzić, jak się bawicie - zerknął jeszcze raz na łóżko. - Ale widzę, że świetnie!
- Dosyć tego, dzwonię po ochronę - Hazza zaczął wybierać na telefonie numer.
- Sam sobie nie poradzisz? - mój były stanął naprzeciwko niego.
- No przestań, z takim frajerem? Nie warto! - zaśmiał się Styles i w tej samej chwili do pokoju weszło dwóch potężnych facetów. Wzięli Josha pod ręce i wynieśli na korytarz. Ten jeszcze krzyczał coś o tym, że tego pożałuję.
- Dzięki chłopcy! - rzuciłam do ochroniarzy i gdy tylko zamknęły się drzwi wtopiłam się w ramiona Loczka.
- Jest okej, skarbie... - zaczął głaskać mnie po moich ciemnobrązowych włosach.
W jego objęciach czułam się tak ciepło, bezpiecznie... Tak, jakby miał mnie schronić przed całym światem, a właściwie, jakby wszystko co nas otacza nie istniało. Jakby moja rzeczywistość kończyła się wraz z opuszkami jego palców.
- Mófiam ci już, że ci kcham? - mój głos był tak przytłumiony materiałem jego bluzy, że przez moment zastanawiałam się, czy w ogóle cokolwiek usłyszał, lecz jego słowa rozwiały moje wątpliwości:
- Hm... Nawet dziś rano, ale nie obrażę się, jeśli to powtórzysz.
- Kocham cię - powiedziałam już normalnym tonem i wpiłam się w jego miękkie usta.
- Mmm... Kochanie, to co robiłaś po tym też mogłabyś powtórzyć... - uśmiechnął się zadziornie.
- Tak? A możesz mi przypomnieć, co robiłam? - zaśmiałam się cicho, patrząc na niego wyczekująco.
- No to tam... - wskazał ruchem głowy na wciąż niepościelone łóżko.
- Ach to... - spojrzałam na Harry'ego nie przestając się uśmiechać, więc zaczął mnie namiętnie całować, podniósł go góry i już miał iść w stronę naszego hm, posłania, kiedy na chwilę oderwałam się od niego i powiedziałam:
- Mam jeszcze coś do załatwienia - chłopak postawił mnie na ziemię z niepocieszonym wyrazem twarzy. - Później - dodałam i wyszłam z pokoju. Cholera, przez tego dupka zamieniam się w jakąś seksoholiczkę...

Wyszłam na dwór i kierowałam się tam, gdzie uprzednio zostawiłam Zayn'a. Gdy tylko dostrzegłam jego ciemną czuprynę przyspieszyłam kroku i... Ujrzałam coś, co sobie już dziś wyobrażałam, ale nigdy tak... A mianowicie zobaczyłam jego z Niall'em. Całujących się. Ale to nie były zwykłe pocałunki. To było... To było tak, jakby nie liczyło się dla nich nic więcej, jakby polegali tylko na sobie. Jakby bali się, że za ułamek sekundy mogą siebie stracić, jakby każdy swój dotyk uważali za jedyny, niepowtarzalny... Jakby uważali, że cały świat jest stworzony tylko i wyłącznie dla nich, wyglądali tak, jak ja czułam się z Harry'm. I to było piękne... Tak bardzo zatraciłam się w swoich myślach, że nie zauważyłam, iż Irlandczyk nagle oderwał się od Zayn'a. I patrzył na mnie speszony. Wyglądał na gotowego do ucieczki. Podejrzewam, że w głowie układał już sensowne tłumaczenie. Mulat spojrzał na niego z troską i powiedział:
- Spokojnie. Ona o wszystkim wie.
Blondyn spoglądał to na swojego chłopaka, to znów kierował swój wzrok na mnie.Był zdziwiony, ale widać, że mu ulżyło.
- A on? - zwróciłam się do Zayn'a. - On wie? - No dobrze, przyznaję. To może nie było najbardziej przemyślane z mojej strony działanie. Ale jak miałam racjonalnie myśleć po tym wszystkim?
- O Perrie? Tak, wiem. - Niall odwrócił się do mnie.
- Malik bał się, że go po tym opuścisz...
- Co? Idioto, nigdy cię nie zostawię! - Horan uniósł kąciki swoich ust w górę.
- Czyli wszystko między wami dobrze? - zapytałam chłopców z nadzieją.
- Jak nigdy dotąd - Zayn uśmiechnął się i delikatnie pocałował Irlandczyka.

Gdy tylko wpadłam do pokoju do moich nozdrzy doszedł zapach róż. Na podłodze leżały czerwone płatki tworzące drogę. Podążyłam za nią i zaprowadziła mnie do łazienki. Weszłam do niej i ujrzałam, że wanna jest pełna ciepłej wody i piany, lecz oprócz mnie nikogo tam nie było... Tak mi się przynajmniej zdawało.
- Czekałem na ciebie -  cudowny, głęboki głos mojego chłopaka wypełnił swoim echem całe pomieszczenie. Harry objął mnie w pasie i odkręcił w swoją stronę.
- Skąd to wszystko? Trochę banalne, nie sądzisz?
- Sądzę...Nie wiem skąd, ktoś przyszedł, rozrzucił i sobie poszedł. Czasem myślę, że ty masz większe branie ode mnie - zaśmiał się. Gwałtownie wziął na ręce tak, że nogi miałam owinięte wokół jego bioder. Przez kilka sekund, które wydawały się być wiecznością patrzyliśmy sobie w oczy, po czym w tej samej chwili zbliżyliśmy się do siebie namiętnie całując, tak, jakby od tego zależało nasze życie. Wspominałam już, że kocham tego dupka?

_________________________________________________________________________________
C'mon guys, rozkręciłam się :D
Nie dość, że tak szybko, to jeszcze taki długi! :D
To chyba natchnienie przez ten preview albumu :D Co to będzie, jak ja już całą płytę kupię? :D
Widzieliście już teledysk do LT? Jak wrażenia? :D Ja się po raz 445645474878 zakochałam w naszych chłopakach :D
No okej, a teraz: MASSIVE THANK YOU! Za tyyyyyyyyle wyświetleń! Jesteście po prostu niesamowici!
A teraz, prooooszę o dużo komentarzy, no weźcie mnie nie dręczcie :D

* chyba tak to się pisze ;p
** mam nadzieję, że się zejdą ;c

PS. Od razu Wam mówię, że ostatnio weszłam na bloga Kai, która zostawiła u mnie komentarz (co mam w zwyczaju robić, oczywiście mówię o wchodzeniu na Wasze blogi :D) i normalnie się zakochałam! Poprosiłam ją o coś, aleee... na razie to nasza słodka tajemnica! :D Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie, to tak, żeby Wam narobić ciekawości ;p
 LINK

Pozdrawiam :*

10 komentarzy:

  1. Bym coś powiedziałam, ale nie. ^^

    Oj widziałam teledysk.
    Oj, żeby raz.. xD
    A co do wrażeń, to podobnie jak u Ciebie. ;*

    Rozdział cudowny!
    Świetny po prostu.
    *Ode mnie się zaraziłaś tym pisaniem takich długich rozdziałów. I dobrze. :*

    Czekam na następny, równie dłuugo. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że w końcu wena do Ciebie przyleciała, bo w takim czasie następny rozdział ;D
    Jestem z ciebie dumna! Płatki róż? Poradziłaś sobie ;D
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo <3 Mój ulubiony rozdział. Opisuj te +18, będzie ciekawiej ;>
    I podoba mi się Ziall <3

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW!! Rozkręcasz się :) Oby tak dalej. Rozdział świetny. Począwszy od odważnego Harry'ego, a skończywszy na moich nowych ulubieńcach :) Mówiłam już, że podoba mi się pomysł na nową parę? Teraz tylko czekam jak rozwiążesz sprawę dzidziusia. Fajnie, że Niall jest przy Zaynie i go wspiera... I w ogóle wszystko się dobrze zaczyna układać... Chyba powinnam się zacząć martwić, bo jak jest za dobrze...
    Pozdrawiam i życzę więcej świetnych pomysłów

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno, genialnie piszesz!! Ale już chyba to wiesz ;p Rozdział jest zajefajny, podoba mi się :) Rozdział jak zwykle, czyli świetny :) Aww<3 Odważny Harry :)

    Z niecierpliwością czekam na następny ;p


    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. MATKO! Piękne, piękne i jeszcze raz piękne! Ta kłótnia pomiędzy Harrym i Joshem - majstersztyk :D I chyba pierwszy raz czytam bloga, na którym spodobało mi się, że Zayn i Niall są razem :D Ogólnie to nie można powiedzieć ani jednego złego słowa o tym opowiadaniu :) Gratuluję talentu i życzę dużo weny :D A i wieczorem odezwę się w sama wiesz jakiej sprawie ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. O losie... Jak ja to kocham! *.*
    Ach te sceny Liz i Harr'ego...
    Bezcenne! :*
    Ile można było czekać ?! xd
    No, ale się spięła i dodała...
    Na Twoje szczęście! :D
    I poproszę rozdział - jutro ma być, bo jak nie to Cię w poniedziałek prześwięcę! ;p
    awwwwwhhh! kocham Ciebie i to opowiadanie! ♥
    Pisz szybciutko następny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! OMG! OMG! Jaki zajebisty blog!
    Taak, te myśli towarzyszyły mi, kiedy czytałam resztę Twoich rozdziałów. Są genialne! :D
    Już dawno nie czytałam tak świetnego bloga! :P
    Mam nadzieję, że szybko dodasz nn <33
    + zaobserwowałam
    Jak chcesz, możesz wpaść do mnie. Również opowiadania o 1D :

    http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/
    i
    http://anything-is-possible-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozwalają mnie Twoje teksty xD No, i co kolejny rozdział, to coraz bardziej BOSKI!!! ;D Uznaj to za komplement. Najwyższej rangi! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dość dawno pisałaś ten chapter,ale nie mogłam się powstrzymać,żeby nie dodać komentarza! No po prostu,genialne <3 Już czekam,żeby za parę lat zobaczyć książkę podobną do tego opowiadania w twoim wydaniu! ;3 Masz talent! :*

    OdpowiedzUsuń